Wiele osób mówi, że rzucanie palenia to proces, do którego się trzeba dokładnie przygotować. Tymczasem często okazuje się, że jeśli nie zrobi się tego za jednym zamachem, ciągnie się ono przez długi czas i nałóg wygrywa. Jak rzeczywiście przygotować się do rzucenia palenia i czy faktycznie wymaga to tak wielkiego wysiłku?
Zamiana zamiast rzucania
Propagowane w sieci czy w telewizyjnych reklamach pastylki, gumy czy plastry obiecują skuteczność w rzucaniu palenia. Nie jest to prawda, co wie nawet osoba, która palaczem nigdy nie była. Tak naprawdę opiera się to bowiem na prostym mechanizmie zamiany. Z jednej strony mamy nałóg, z drugiej tabletkę, która hamuje chęć palenia, ale w zamian za to dostarcza nam do organizmu składników, wobec których zaczynamy być uzależnieni. Tak tworzy się błędne koło. Dlatego rzeczywiście przygotowanie się do rzucenia palenia jest potrzebne.
Rzucić trzeba mentalnie
Jednak nie chodzi o wyrzucenie papierosów, zadawanie sobie sakramentalnego pytania: jak rzucić palenie czy powtarzanie jak mantrę, co złego czynią w organizmie papierosy. Przygotowanie powinno wyglądać zupełnie inaczej.
Przede wszystkim każdy palacz powinien przepracować je w umyśle. To tam następuje rzucenie palenia. Nie trzeba nawet zadręczać się pytaniami o to, od kiedy się pali i jak wiele to już zniszczyło w organizmie. Wręcz przeciwnie, powinno się zastanowić, nad obawami i przede wszystkim zdać sobie sprawę, że niepaleniem nic się nie traci.
Nic nie stracisz!
Skąd w ludziach chęć do palenia? Przede wszystkim wydaje im się, że to coś daje. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie. Jednak strach przed utratą tego „czegoś” jest zbyt silny. To nie papierosy sprawiają, że się nie denerwujesz, ale one sprawiają, że się denerwujesz i ich potrzebujesz. To nie one sprawiają, że lepiej myślisz czy funkcjonujesz. To nie one odpowiadają za szereg rzeczy, o których ludzie nie myślą, a których się boją.
Jeśli uświadomisz sobie, że rzucając nic nie stracisz, przestaniesz palić, bo po co robić coś, co nic nie daje?
